Kaczka pieczona po wiejsku. Przepis.

       Uwielbiam pieczone kaczuszki ;), a najbardziej przeze mnie przygotowane i to najlepiej od podstaw, czyli od malutkiej pięknej, żółciutkiej i słodkiej kaczuszki po dużą głośno krzyczącą kaczkę, kwa, kwa, kwa!!!
Troszkę trąci barbarzyństwem, prawda?, 
         Cóż, jeść trzeba i puki co, puki jeszcze możemy, to my prości ludzie cieszmy się życiem i tym czym nasz Pan Bucek obdarzył ;)
            A więc, tę kaczkę piekłam w Westwalii dla mojego podopiecznego. Nazwałam tę kaczkę ,,mieszczańska kaczka'', ponieważ, to fermowa z supermaketu, familia kupiła.
Kaczka słusznej wagi i tuszy, powiedziałabym.
 Ponad 3 kg!!!długo ją piekłam - (ok. 5 godzin)
           Do środka tuszki przed zaszyciem wykałaczkami, ułożyłam owoce i warzywa: cebulę i jabłko oraz suszone śliwki..
          Całą posoliłam, popieprzyłam i obsypałam majerankiem, olejem natłuściłam i do lodówki na noc.
           Później, do piekarnika. 
Kaczkę w brytfannie piekłam pod metalową folią, bo przykrywki nie było. Pod koniec pieczenia zaglądałam i nawilżałam tuszkę-kaczuszkę tym sosem/tłuszczem co wytopił się podczas pieczenia. 
           Temperatura w piekarniku ustawiona na 150 stop C. Lepiej dłużej ją piec, niż spalić ;) 
           Ostatnie fotki, to moja własna kaczuszka wychodowana w moim  gospodarstwie i upieczoana w mojej kuchni w Pl. Pyszności!!!
          Jedno muszę przyznać, że ta z marketu była niesmaczna, delikatnie to ujmę, wręcz miała smak - hm, nie powiem czego.                  Natomiast Oni byli zachwyceni moją sztuką kulinarną względem tej ich kaczuszki. 
         Przykre, nie znają prawdziwego, naturalnego smaku ☹️ , ale u nas również tak jest. 
A ta fotka poniżej, to dla tych co mają słabe nerwy - tak określił jeden mój znajomy, bo nie znosi widoku takiej gołej kaczki, hehe. Pozdrawiam serdecznie tego GOŚCIA ;)















Komentarze

Popularne posty