Chleb domowy na chrzanowych liściach. Przepis.

             Dziś, przy niedzieli zamiast iść do kościółka jak przystało na gospodynię domową na wsi, zabrałam się od samego rana za pieczenie chleba. Podobno piekła już nie ma, więc moim zdaniem można zmienić priorytety. Poza tym ...chleba naszego, powszedniego daj nam dzisiaj... jest napisane, więc samo się nie zrobi, prawda? Pan Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają. ;)
         Wróćmy do tematu.
Przepis na upieczenie chleba na chrzanowych liściach. 
A liście mam swoje z ogrodu, więc naturalne, nie pędzone, no  i jaki zajefajny zapach rozchodzi się po kuchni podczas pieczenia, ach!!!
Byłam u moich najbliższych w odwiedzinach na zielonych wyspach i tam poproszono mnie, abym im pokazała jak ten chlebek upiec. Udało im się zakupić wszystkie produkty, więc wszystko się udało.
         Przepis na chleb:
Zakwas jednodniowy: 
1 szkl. mąki żytniej ,,650'',
1 szkl. wody, przegotowana, zimna,
na ok 10 - 14 godzin odstawić w naczyniu w pokojowej  temperaturze.
         1 kg mąki pszennej ,,650'',
         3 szkl. zimnej wody, przegotowanej, zimnej,
         1 łyżka stołowa soli,
         1/10 kostki drożdży (rozrobić w letniej wodzie),   
          nasiona po kilka łyżek: siemię lniane, kminek, słonecznik,             żurawina, dynia.
Suche produkty połączyć, a potem dodać drożdże i wodę, db wymieszać i odstawić do wyrośnięcia.
Na mój chleb potrzebuję podwojoną porcję w/w przepisu.
         Potem, po kilku godzinach, przekładam to ciasto do natłuszczonych  foremek/keksówki wyłożonych liściami chrzanowymi. Odstawiam do ponownego wyrośnięcia.
Potem do zimnego piekarnika wstawiam wyrośnięty chleb i piekę w temp. 160 stopni/ 1 godz. 20 min, bez nadmuchu.
     Ważne!
Do piekarnika wstawiam dodatkowo kubek z zimną wodą.
        Po upieczeniu, od razu wyjmuję chleb z blaszek i układam na kratce aby odparował. 
        Jeśli nie mam liści, to posypuję dno blaszki otrębami pszennymi i w tym wypadku dodatkowo oblewam chleb górną powierzchnię zimną wodą pod kranem, bardzo szybko trzeba to zrobić. Następnie przykrywam kilkoma  lnianymi ściereczkami  aby chlebek za mocno nie wysuszył się.
Smacznego!!!
Osobiście lubię jeść chlebek prosto z piekarnika ;)
Ps: ta jedna większa blaszka, to eksperyment, bo dodałam do ciasta trochę mąki kukurydzianej i kaszę gryczaną, ugotowaną. 


  

















Komentarze

Ewa A. pisze…
Już zatęskniłam za takim chlebkiem, za wędzonym boczkiem i wędzoną szyneczką, ach :)
Gdyby jeszcze był ogórek kiszony, to już jestem w siódmym niebie, a Wy?

Popularne posty