Promyk Słońca.

          Wstałam dziś lewą nogą, a przynajmniej na początku dnia tak sądziłam. 
         Fizycznie nie da się wstać z prawego boku na lewą, dlatego tak określam moje poranne samopoczucie. 
       Bardzo rzadko takie coś mi się zdarza, wręcz sporadycznie. 
       Dla mnie taki stan to nie wróży nic dobrego, bo wiem, że muszę utrzymać na wodzy moje tygrysy, które tylko czyhają, aby mnie powalić. 
      W taki poranek jak dziś, łapałam się każdej dobrej myśli, ale jest nie wesoło. 
     Sparzyłam drugą kawę, by troszkę mi adrenalinka skoczyła. 
     Na fejsie nic, żadnych wiadomości dla mnie, no to wstawiłam coś na mój profil dla zachęty mojemu dniowi. 
       Pierwszy promyk pojawił się za jakiś czas, jest łapka.       Dziękuję, Pani. H. - kiedyś ktoś mi powiedział, że jak się ze mną spotka to ma cały dzień szczęśliwy, udany. 
      Tak też się stało dziś u mnie. 
     Jeden mały znaczek od dobrej osoby, to jak promień słońca w ciemnym ponurym dniu. 
       Dalej wszystko zmieniło się na wspaniały dzień. 
Spotkałam dziś na spacerze dwa ulubione psy, jeden za płotem jest, a drugi wędruje na spacery z jedną starszą kobietą.                       Wspaniale spotkać kogoś, kogo może już nigdy nie spotkam, bo jestem tu ostatnie dni i muszę zmienić miejsce, ot co. 
       Pięknie teraz jest na tarasie przed domem i posiedziałabym może, ale samemu to jakoś głupio, a mój podopieczny tylko tv preferuje. 


 

Komentarze

Popularne posty