Chleb ze skwarkami i ogórkiem. Ekologicznie.
Któż z nas nie lubi chleba swojskiego ze swojskim smalcem ze skwarkami i ogórkiem kiszonym, też swojskim 👀 👀👀
Pod moją strzechą nie może tego specjału zabraknąć, wręcz ślinka sama się garnie na samo wspomnienie;)
Zacznijmy od jednego z podstawowych produktów jakim jest smalec ze skwarkami. Na taką okazję w moim gospodarstwie rolnym, mój mąż hoduje jednego kabana, dalej należy się domyśleć co z nim się stanie...Ma on nawet nadane imię i tak jest od kilku lat. Wojtek.
Wszystko jakoś to się samo potoczyło, ponieważ przyjeżdżają do nas wnuczki i pierwszy spacer ich to do obórki obejrzeć krówkę, kurki, świniaczka. Gdy był mały, to był taki słodki ten prosiaczek. Dzieci uwielbiały na niego patrzeć itp. ale potem sobie rósł, aż któregoś dnia urósł. Hmm.
Dzieci któregoś dnia pytają, gdzie jest Wojtek?
Odpowiedź: na wakacjach.
Później innym razem, dlaczego taki malutki się zrobił? - bo zachorował itp. koło się kręci do dziś.
Chleb piekę raz w tygodniu. ( przepis na chleb podam Wam w innym opowiadaniu - mam świetny przepis dla leniuchów, heh )Przepis jest bardzo łatwy w wykonaniu, ale trzeba mieć troszkę wolnego czasu.
Ogórki kiszone to moja specjalność, kiszę je chyba od urodzenia, he he ( przepis sprawdzony również obiecuję).
W ogródku przy warzywkach to już dziś nie pracuję, bo nie mogę, ale kiedyś to ho, ho ,,orałam jak pies'' No cóż zawsze kiedyś przyjdzie na coś koniec.
Smaczne takie jedzonko, ale również za dużo tego jeść nie można, bo ten cholesterolek krąży wszędzie i czyha by dopaść nieszczęśnika, który lubi sobie nadto dobrze zjeść. Ach...
Ale jeśli miałabym wybierać szyneczkę ze supermarketu najlepszą jaka jest, to wybieram kromkę chleba ze skwarkami i cebulką, bo tu przynajmniej tej saletry nie ma i innych sztucznych suplementów...:/
Pod moją strzechą nie może tego specjału zabraknąć, wręcz ślinka sama się garnie na samo wspomnienie;)
Zacznijmy od jednego z podstawowych produktów jakim jest smalec ze skwarkami. Na taką okazję w moim gospodarstwie rolnym, mój mąż hoduje jednego kabana, dalej należy się domyśleć co z nim się stanie...Ma on nawet nadane imię i tak jest od kilku lat. Wojtek.
Wszystko jakoś to się samo potoczyło, ponieważ przyjeżdżają do nas wnuczki i pierwszy spacer ich to do obórki obejrzeć krówkę, kurki, świniaczka. Gdy był mały, to był taki słodki ten prosiaczek. Dzieci uwielbiały na niego patrzeć itp. ale potem sobie rósł, aż któregoś dnia urósł. Hmm.
Dzieci któregoś dnia pytają, gdzie jest Wojtek?
Odpowiedź: na wakacjach.
Później innym razem, dlaczego taki malutki się zrobił? - bo zachorował itp. koło się kręci do dziś.
Chleb piekę raz w tygodniu. ( przepis na chleb podam Wam w innym opowiadaniu - mam świetny przepis dla leniuchów, heh )Przepis jest bardzo łatwy w wykonaniu, ale trzeba mieć troszkę wolnego czasu.
Ogórki kiszone to moja specjalność, kiszę je chyba od urodzenia, he he ( przepis sprawdzony również obiecuję).
W ogródku przy warzywkach to już dziś nie pracuję, bo nie mogę, ale kiedyś to ho, ho ,,orałam jak pies'' No cóż zawsze kiedyś przyjdzie na coś koniec.
Smaczne takie jedzonko, ale również za dużo tego jeść nie można, bo ten cholesterolek krąży wszędzie i czyha by dopaść nieszczęśnika, który lubi sobie nadto dobrze zjeść. Ach...
Ale jeśli miałabym wybierać szyneczkę ze supermarketu najlepszą jaka jest, to wybieram kromkę chleba ze skwarkami i cebulką, bo tu przynajmniej tej saletry nie ma i innych sztucznych suplementów...:/
Komentarze